relacje

2009-05-01

Wrocław Główny - Jerzmanice-Zdrój - Złotoryja - Legnica - Żary - Węgliniec - Wrocław Główny

Długi majowy weekend i piękna pogoda za oknem to dwa bardzo poważne powody, żeby gdzieś się wybrać. Ponieważ wstępne plany, które sobie układałem na długo przed wyrośnięciem zielonych listków na drzewach, pod koniec kwietnia wzięły w łeb, postanowiłem chociaż na jeden dzień wyrwać się z Wrocławia. Jak się rychło okazało, wcale nie tak łatwo zaplanować sobie w ekspresowym tempie jakieś sensowne kółeczko (albo ósemeczkę na przykład) po Dolnym Śląsku, z założeniem wykorzystania tylko Regio Karnetu PKP PR. Bo nie jest on honorowany ani w pociągach PKP IC, ani w nowo utworzonych, samorządowych Kolejach Dolnośląskich. No cóż. Nie, to nie. A chciałem wybrać się do Jerzmanic, do których pociągi powróciły po długiej przerwie, i stanęło niemal od razu nad nimi widmo ponownego zawieszenia. Przewozy pasażerskie na odcinku Legnica - Złotoryja - Jerzmanice-Zdrój reaktywowano w grudniu 2008, wraz z wejściem w życie nowego rozkładu jazdy. Już od kwietnia 2009 ograniczono kursowanie pociągów na tej trasie do dwóch par w piątki i dni wolne od pracy. Ze względu na znikome zainteresowanie pasażerów. Trzy pary pociągów na dobę i żółwia ich prędkość rzeczywiście nie są specjalnie atrakcyjną ofertą. Ale czy naprawdę nikt tymi pociągami nie jeździ? Chciałem to sprawdzić. A przy okazji zaliczyć piękną, jak słyszałem, krajobrazowo dolnośląską linie przynajmniej na tym odcinku, na którym coś jeździ. I póki to coś jeszcze jeździ.

2009-03-12/15

Przedwiośnie w Szklarskiej Porębie

W marcu byłem kilka dni w Szklarskiej Porębie. Wyjazd miał charakter wypoczynkowy, ale, jak na prawdziwego hardkorowca kolejowego przystało, pojechałem tam i wróciłem pociągiem. Przespacerowałem się też kawałek wzdłuż od lat nieczynnej linii do Harrachova. Przez chwilę byłem tez w Piechowicach, o których sporo pisałem w relacji z ubiegłorocznego urlopu. Poniżej możecie przeczytac kilka moich spostrzeżeń z marcowego wyjazdu i obejrzeć kilkanaście zdjęć, które wówczas wykonałem.

2009-02-28

Wrocław Leśnica - Zgorzelec Miasto - Zgorzelec - Lubań Śląski - Zielona Góra - Zbąszynek - Leszno - Wrocław Mikołajów

Zima miała się ku schyłkowi, gdy stwierdziłem, że dosyć siedzenia w domu i grania w Cywilizację. Co można robić, gdy nie chce się siedzieć w domu? Najlepiej pojechać na kolejową wycieczkę. Ponieważ dni były jeszcze krótkie, więc trasa niezbyt długa, ale dająca pewność zobaczenia wszystkiego, na czym mi zależało, w świetle dnia. A na czym mi zależało? Głównie na przejechaniu się (po raz pierwszy w życiu) niedawno reaktywowanym odcinkiem Zgorzelec - Lubań. Wszystkimi pozostałymi już wcześniej jechałem, chociaż w większości tylko w jedną stronę - a za pełne zaliczenie uznaję przejechanie linii w obie strony, więc zaliczeniowo ten dzień miał dać plon wielce obfity.

2008-11-21/24

Wrocław Mikołajów - Wrocław Główny - Kędzierzyn-Koźle - Gliwice - Katowice - Kraków Główny

Kraków Główny - Sucha Beskidzka - Żywiec - Bielsko-Biała Główna - Cieszyn - Katowice - (Gliwice - Kędzierzyn-Koźle - Wrocław Główny - Wrocław Mikołajów)

W listopadzie 2008 roku nastąpił "przełomowy moment w dziejach polskiej kolei pasażerskiej", jak to dumnie obwieszczali ministrowie i prominentni kolejarze. Przełom, rzeczywiście, był, bo po raz pierwszy w historii większą część przewozów pasażerskich w Polsce przejęła firma nie będąca częścią PKP. Wyodrębnione z Grupy PKP Przewozy Regionalne przeszły na własność samorządów wojewódzkich. Pociągi pośpieszne, ekspresowe i Intercity są od tego momentu obsługiwane przez PKP Intercity, połączenia lokalne - przez PKP PR oraz inne spółki samorządowe i prywatne. Ubocznym skutkiem reformy jest bałagan taryfowy. Mnogość spółek przewozowych, wraz z charakterystycznymi dla kadry PKP mentalnością psa ogrodnika i niedasizmem dały owoce w postaci odrębnych taryf na pociągi osobowe PKP PR, SKM, Kolei Mazowieckich, Dolnośląskich, PKP Intercity, a także prywatnej Arrivy. Niektóre z firm, po kłótniach i przepychankach, porozumiały się i, przynajmniej w ograniczonym zakresie, zaczęły wzajemnie honorować i sprzedawać swoje bilety. Ale skończyła się, prawdopodobnie raz na zawsze, możliwość taniego jeżdżenia na jednym Regio Karnecie pociągami pośpiesznymi (teraz w PKP IC) i osobowymi (w PKP PR i pomniejszych spółkach). Natomiast sam Regio Karnet, jako oferta ważna tylko w pociągach PR, pozostał. Ponieważ nie lubię przepłacać za marne usługi, a ceny biletów PKP IC i brak sensownych promocji tego przewoźnika zmuszają pasażerów do przepłacania, postanowiłem sprawdzić, czy da się pojeździć po Polsce wyłącznie osobowymi. Nadarzyła się sposobność - wyjazd do Krakowa, w celach zupełnie niekolejowych, ale, ma się rozumieć, koleją. Z Wrocławia do Krakowa osobowymi i z powrotem. Da się? Zobaczymy.

2008-10-11

Pociągiem dookoła Wrocławia

W sobotę 11 października 2008 koalicja wrocławskich organizacji pozarządowych Wrocław: Wspólna Sprawa zorganizowała przejazd pociągiem specjalnym relacji Wrocław Główny - Wrocław Główny, na ciekawej trasie dookoła miasta, liniami na co dzień nieużywanymi w ruchu pasażerskim - przez Wrocław Swojczyce, Jelcz Miłoszyce do Jelcza Laskowic, i z powrotem przez stacje towarową na Brochowie i południową obwodnicę Wrocławia. Przejazd miał popularyzować ideę kolei aglomeracyjnej w stolicy Dolnego Śląska. Pociąg był ogólnodostępny i darmowy, a pogoda tego dnia w niczym nie przypominała typowej październikowej aury. Było pięknie - słonecznie, gorąco i bezwietrznie. Warunki idealne na piknikową imprezę dla szerokiej publiczności.

2008-09-17/27

Urlop w Karkonoszach

Dwutygodniowy urlop we wrześniu 2008 spędziłem w Piechowicach. Było podczas niego parę akcentów kolejowych, o których kilka luźnych uwag poniżej skreślę. Karkonosze (i szerzej, Sudety) to piękne krajobrazy, mnóstwo ciekawych miejsc do zwiedzania, gęsta sieć kolejowa i bardzo, bardzo, bardzo podupadłe na tej sieci przewozy pasażerskie. Zdewastowane dworca, zaniedbane przystanki, rozsypujące się tory, wyjątkowo powolne pociągi i sporo nieczynnych, a bardzo krajobrazowo atrakcyjnych, odcinków. Karpacz, Kowary, Jakuszyce, Świeradów... Tam pociągi już nie docierają. Do Szklarskiej Poręby przez Piechowice jeszcze jeżdżą.

2008-08-23

(Wrocław Mikołajów) - Stargard Szczeciński - Białogard - Kołobrzeg - Szczecin Dąbie - (Wrocław Mikołajów)

Jak lato, to wakacje. Jak wakacje, to do Kołobrzegu. Rwać laski i lizać lody na patyku, jak śpiewają diskopolowe chłopaki z zespołu Skaner. A przy okazji można obczaić, jak funkcjonuje uratowana przez zachodniopomorskich samorządowców i kolejarzy do niechybnej śmierci przez zawieszenie trasa Kołobrzeg - Goleniów. Warto ją było ratować, czy nie? A może busy by wystarczyły? Obczaimy.

2008-08-11

Siedlce - Warszawa Wschodnia - Aleksandrów Kujawski - Ciechocinek - Toruń Główny - Wrocław Mikołajów

Zapraszam na relację z trzeciego, ostatniego dnia wielkiej wyprawy na Wschód. Poprzednie dni opisałem na poprzednich stronach. Poranek był rześki i słoneczny, gdy ukazał się moim oczom dworzec w Siedlcach, gdzie poprzedniego dnia, późnym wieczorem, zakończył się drugi dzień wycieczki.

2008-08-10

Zamość - Lublin - Łuków - Terespol - Łuków - Siedlce

Drugi dzień Wielkiego Wschodniego Zaliczania. Tym razem podróż wiodła przez serce Krainy Busów, więc można rzec by, żem do jaskini lwa zstąpił okrutnego. Pociągi z Zamościa odjeżdżają na dobę bodaj cztery, a w porywach pięć, nie dziwota, że busiarstwo kwitnie. Z Lublina co prawda pociągów kursuje dużo więcej, ale, jak twierdzi Aron, zupełnie niepotrzebnie, bo nikt nimi nie chce jeździć. Wszyscy w Lubelskiem są ekstatycznie zachwyceni, mając busy, które stanowią najwyższy możliwy stopień rozwoju komunikacji publicznej, gdyż są doskonałe, bo kursują co piec minut, mają DVD, klimę i rezerwację miejsc przez komórkę, a tego wszystkiego nie ma ani w PKP, ani w PKS, ani w MPK, ani nawet w wielu liniach lotniczych. No cóż, zobaczymy, jak to z tą niechęcią do kolei na Zamojszczyźnie i Lubelszczyźnie jest.

2008-08-09

Wrocław Główny - Zamość

Tak po prostu. Bez żadnych przesiadek, zwiedzania po drodze i biegania po tajnych peronach o dziwnych numerach. Żeby zaliczyć brakujące mi kawałki na Dalekim Wschodzie naszego pięknego kraju, najpierw musiałem tam dojechać. A dojechać z Wrocławia do Zamościa to wyprawa, że ho, ho ho... Przy okazji okazało się, że jedyny pociąg, którym można zaliczyć cały kawałek Munina - Bełżec - Zawada to... akurat pociąg dojazdowy z Wrocławia do Zamościa. Na odcinku Horyniec - Bełżec kursuje jedna para na dobę. Wprowadzamy standardy amerykańskie. A skoro jest jeden pociąg, to nie można się długo zastanawiać, którym jechać, można jedynie myśleć, czy jechać w ogóle. Ja w ogóle jechać chciałem, więc wybór pociągu dokonał się sam. "Padło" (hy, hy, hy) na pośpieszny "Roztocze" z Wrocławia do Przemyśla i Zamościa.

Pages

Subscribe to RSS - relacje