linia 132

2015-02-07

Pierwszy raz w Pendolino

Wraz z wejściem w życie rozkładu jazy 2014/2015 zadebiutowały na naszych torach długo zapowiadane, oczekiwane i z każdej strony obśmiane pociągi Pendolino. Sam, trzeba przyznać, nie byłem entuzjastą tego zakupu (Pendolino bez wychyłu to jak piwo bezalkoholowe wszak), bo to trochę taki ni pies - ni wydra. Ani to prawdziwa szybka kolej, ani też rozwiązanie problemów z pociągami długich relacji na większości linii. Ale umowa została podpisana, pociągi wyprodukowane i w tej sytuacji nie pozostało mi nic innego, jak trzymać kciuki za powodzenie tego największego w dziejach „nowego PKP” projektu. Zarówno realnie zmieniającego standardy podróżowania, jak i (a może nawet głównie) wizerunkowego, mającego zdjąć z polskiej kolei odium obciachu, syfu i niedzisiejszości, skutecznie odpędzające od niej najbardziej pożądaną grupę klientów. Tych wszystkich „młodych, wykształconych, z wielkich miast”, miłośników TVN-u, tańców z gwiazdami, tabletów z jabłuszkiem, modnych restauracji i wszelkiego hipsterstwa. Dla nich obciach to śmierć, lans na niebieskim „f” wszystkim zaś jest. I dla niego umrzeć, a nie tylko potrząsnąć portfelem lub kartą kredytową, warto po trzykroć. Taki w życiu nie wsiądzie do stereotypowego „śmierdzącego pociągu”. Jechać w towarzystwie niemytych i spoconych ciał na pokładzie "Polskiego” Busa jak najbardziej już mu wypada. Chociaż właściciel czerwonych autobusów poglądy ma bynajmniej nie przystające do lansowanych w ulubionej telewizji młodych, zdolnych i wykształconych. Ale co tam. Na niebieskim „f” można lajknąć, jak wszyscy „znajomi”, co się ich nigdy na oczy nie widziało.

2010-04-17

(Wrocław Leśnica) - Wrocław Główny - Katowice - Tychy Miasto - Katowice - Częstochowa - Zduńska Wola - (Wrocław Główny)

Uroczystości żałobne po katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem, które odbyły się w Warszawie w sobotę 17 kwietnia, oraz pogrzeb pary prezydenckiej w Krakowie 18 kwietnia, spowodowały spore zmiany w rozkładzie jazdy pociągów. Dzięki temu mogłem zrealizować mój stary plan zaliczenia odcinków Częstochowa - Chorzew Siemkowice i Chorzew Siemkowice - Zduńska Wola. A przy okazji przejechałem się do Tych Miasta. To połączenie po wieloletniej przerwie reaktywowano w ubiegłym roku. Podróż zacząłem tradycyjnie wczesnym rankiem w Leśnicy. Opóźnionym o kilka minut osobowym z Węglińca (EN57 oczywiście) dojechałem do Dworca Głównego, będącego od niedawna w remoncie. Główny tunel pod peronami i hol są zamknięte dla pasażerów, czynny jest jedynie tunel boczny, a od strony ul. Suchej, przy wyjściu z bocznego tunelu, otwarto dworzec tymczasowy. Ponoć jest ładny i czysty, choć ciasny. Nie sprawdzałem, bo czekała mnie przesiadka na IR "Śląsk". Z doświadczenia wiem, że pociąg ten, zestawiony zwykle z pojedynczego EN57, potrafił już na starcie być zapchany ludźmi, wolałem więc zaczaić się na peronie, by mieć szansę na miejsce siedzące. Przy okazji obejrzałem kasę biletową Przewozów Regionalnych, zlokalizowana w dawnej budzie dyżurnego ruchu na peronie drugim.

2008-07-20

(Wrocław Główny - Kielce. Kielce - Kraków Główny)

Kraków Główny - Oświęcim - Katowice - (Katowice - Wrocław Główny - Wrocław Leśnica)

Skąd te nawiasy? Już wyjaśniam. Część moich wyjazdów ma charakter kolejowo-zaliczeniowy tylko połowicznie. Żeby więc odróżnić część kolejową wycieczki (która czytelników tej strony pewnie najbardziej interesuje) umieszczam część pozakolejową w nawiasach. Jasne? Klir? To dobrze. Tak naprawdę wyjazd zaczął się 19, nie 20 lipca, jednak w opisie skupię się na esencji, czyli zaliczeniu odcinków Skawina - Oświęcim i Oświęcim - Katowice, którymi wcześniej nie jechałem.

Subscribe to RSS - linia 132