Malbork - Toruń Wschodni - Toruń Miasto - Toruń Główny - Poznań Główny - Wrocław Mikołajów
Drugi dzień interregionalnego weekendu. Relację z pierwszego możecie przeczytać tutaj. A drugi, nie dość że interregionalny, to był jeszcze częściowo prywatny. Z Malborka do Torunia jechałem pierwszy raz w życiu pociągiem Arriva PCC. A potem InterREGIO z Torunia do Wrocławia z przesiadką w Poznaniu. Zatem zachowałem się jak wzorcowy Wróg Prawdziwej Polskiej Kolei (którą, jak wiadomo, tworzą tylko spółki Grupy PKP) i w dodatku uczestnikiem haniebnego procederu, zwanego przez Uczonych Z PKP "kanibalizacją". Jeżeli ktoś nie wie, cóż to takiego - chętnie wyjaśnię. Otóż kanibalizacją nazywają oni oferowanie usług pasażerskiego transportu kolejowego w cenie niższej niż PKP IC. Każdy wie, że ceny IC są jedynie słuszne i taniej niedasię. Więc jeżeli ktoś ośmiela się wozić taniej, to kanibalizuje. Żre, znaczy, swojego braciszka. Czyli IC. Bo IC każdemu jest braciszkiem, i trzeba IC kochać. Nie wolno z IC konkurować, nie wolno jeździć szybciej niż IC. To obrzydliwe. To upadek kolei w Polsce. Tak twierdzą panowie Wach, Engelhardt i Celiński. A oni miłują kolej, w dodatku to prawdziwi specjaliści. Więc trzeba ich słuchać. Niestety nie wszyscy chcą. Stąd tak przerażające zjawiska, jak tanie pociągi InterREGIO, Pociąg Słoneczny Kolei Mazowieckich czy Arriva Express. Tańsze i często szybsze od IC. Kanibale.