Podczas jazdy powrotnej (spora frekwencja, po drodze dosiadła się nawet kilkuosobowa grupa z nartami biegowymi) zdjęć nie robiłem, bo po co, skoro trasa ta sama. Wyjątek uczyniłem dla okazałej tablicy stacyjnej na Zakrzowie. Akurat tak się ładnie ustawiła. :) Podsumowując - wycieczka bardzo udana, a w Trzebnicy można tanio zjeść ogromne ciastka. Polecam.