Rzadkie kursowanie pociągów do Smolnika można wytłumaczyć długością trasy. Blisko dwugodzinna jazda "donikąd" i powrót tą samą trasą to propozycja odrobinę harkorowa. Na pewno dobrze by bieszczadzkiej kolejce zrobiło przedłużenie trasy ze Smolnika do Łupkowa czy Rzepedzi. A jeszcze lepiej - zamiast z drugiej strony linii kończyć też "nigdzie" - wyremontować ją dalej, do Wetliny. Tam to by były kokosy!