Wrocław Leśnica - Wrocław Główny - Stargard Szczeciński - Szczecinek - Chojnice - Tczew - Malbork
Został mi niewykorzystany Regio Karnet z poprzedniej wycieczki do Międzyrzecza, więc trzeba było coś z nim zrobić. Ponieważ Przewozy Regionalne uruchomiły dalekobieżne pociągi InterREGIO, mogłem podjąć próbę dalszej wyprawy, nie korzystając z połączeń prestiżowych. Próba się powiodła, dwudniowa wyprawa była udana i pełna kolejowych wrażeń. Zapraszam do przeczytania relacji z pierwszego dnia tej letniej wycieczki. Pociąg IR z Wrocławia do Świnoujścia odjeżdżał po 9 rano, więc tym razem nie musiałem specjalnie wcześnie wstawać. Dzień był juz w pełni, gdy wyszedłem z domu, kierując swe kroki ku nieodległej stacji Wrocław Leśnica. Niestety - znowu pogoda nie dopisała. Słońce, owszem, świeciło, ale zza gęstych chmur. Było duszno i wilgotno. I w każdej chwili spodziewałem się deszczu. Pociąg z Legnicy do Wrocławia Głównego, na który czekałem, nie zamierzał oczywiście przyjechać planowo. Od kiedy rozpoczęto wielkie grzebanie w torach między Wrocławiem a Legnicą, mało co jeździ na tej linii planowo. Zapowiedzi żadnej o opóźnieniu też nik nie zamierzał wygłosić, więc tak sobie stałem, targany niepewnością. Czekać czy biec do tramwaju i łapać mój IR na Mikołajowie. Bo blisko dwudziestu minutach mojego zmagania się z tym dylematem peronowy megafon wychrypiał, że pociąg osobowy z Legnicy do Wrocławia wjedzie na tor przy peronie drugim. Dylemat został rozwiązany. A ja stanąłem w przedsionku nieźle zapełnionego, pojedynczego EN57.